|
Był luksusowy jak na ówczesne lata. Własna sala kinowa w podziemiach, dyskoteka, biblioteka, restaurację, sala bankietowa, centrum fitness, basen, hala sportowa, sala bilardowa, sale szkoleniowe, laboratorium językowe, 30 indywidualnych garaży, parking na 150 samochodów, punkty usługowe. W części hotelowej oferował ponad 700 miejsc noclegowych w pokojach jedno- i dwu- i trzyosobowych oraz apartamentach. Z łazienkami i balkonami. Pięknie położony nad samym jeziorem. Powstał w latach 70-ch XX wieku. W Polsce Ludowej.
Nad jeziorem Żarnowieckim
Mowa o żarnowieckim hotelu Nadole. Wybudowanym w związku z budowaną elektrownią atomową Żarnowiec. Miał być hotelem pracowniczym (uwaga: pracowniczym, a nie 'robotniczym') dla kadry inżynierskiej, w tym m.in. dla radzieckich inżynierów z ZSRR, którzy pracowali jako konsultanci techniczni przy budowie elektrowni. Miał być również hotelem wypoczynkowym. Pierwotnie nosił nazwę "Hotel Przedsiębiorstwa Realizacji Budownictwa Energetycznego i Eksportu ENERGOBUD Warszawa", by następnie zostać Hotelem Nadole.
Uzasadniona skala i wielkość
Rozmach i wielkość, układ skrzydeł i sekcji budynku, rozkład funkcji - projektowane były pod obsługę wielkiej elektrowni jądrowej, która miała zatrudniać po uruchomieniu 1.880 osób pracujących na 6 zmian: 4 zmiany w ruchu ciągłym, jedna zmiana rezerwowa i jedna szkoleniowa. Dlatego wybudowano tak duży obiekt, mający tak wiele funkcji dodatkowych. Planując hotel Nadole zakładano, że będzie on pełnił także rolę obiektu sympozjów i konferencji naukowych, jako że elektrownia atomowa to także ośrodek naukowy i centrum badawcze. To także tłumaczy jego wielkość i dobór funkcji, w tym nie tylko jadalni na 500 miejsc, ale 8 sal wielofunkcyjnych mających od 50 do 100 miejsc i sali mieszczącej amfiteatralnie do 180 osób - na co dzień będącej salą kinową, czy w końcu: sali laboratorium językowego na 36 miejsc.
Przy budowie elektrowni w Żarnowcu pracowało w latach 1985-1988 50 firm i 6,5 tys. osób, a planowane było 10.000 w szczytowym okresie do którego nie doszło po awarii w elektrowni w Czernobylu w kwietniu 1986 roku. W całość projektu zaangażowane było wojsko, kolej i Służba Bezpieczeństwa.
Od roku 1988 budowa elektrowni jądrowej była systematycznie wyhamowywana. Rok później prowadzono już tylko prace zabezpieczające. Z zatrudnionych ponad 6 tys. osób został niespełna tysiąc. W sierpniu 1990 roku rząd podjął decyzję o zaniechaniu budowy.
W rękach prywatnych - nieunikniony upadek
Po 1990 roku, po kilkunastu latach świetności - w związku z zakończeniem budowy elektrowni - hotel przeszedł w kolejnych latach w ręce gminy a finalnie w prywatne ręce i obsługiwał turystów do 2000 roku. Przez pierwsze lata - z sukcesami, choć utrzymanie ogromnego budynku było z góry skazane na finansową porażkę. Choćby dlatego, że fantastyczne w latach 70-ch pokoje ćwierć wieku później były już malutkie, ciasne i kompletnie nieatrakcyjne mimo modernizacji i remontów. A utrzymanie budynku, jego ogrzewanie i konserwacja kosztowały krocie.
W historii budynku pojawia się więc Hotel "Nowy" Nadole (rok 1996), gdy w imieniu gminy budynkiem zawiadywał Gminny Ośrodek Kultury Sportu Turystyki i Rekreacji w Gniewinie i spółka Hotel Nadole Sp. z o.o.
Za czasów 'gminnych' z uwagi na wielkość, w części budynku funkcjonowało także "zakwaterowanie mieszkańców stałych, nie mające statusu mieszkań komunalnych". Czyli typowy blok mieszkalny. Mieszkańcy musieli dopełnić obowiązku meldunkowego samodzielnie a podpisywali umowy najmu lokalu. Nie wolno im było przerabiać instalacji elektrycznej i hydraulicznej, a trzymane psy i koty musiały być okresowo szczepione. Mieszkańcy we własnym zakresie mieli też dbać o czystość korytarzy i klatek schodowych.
Do roku 2000 Hotel Nadole przyjmował zielone szkoły, tanią turystykę, wycieczki. W tym też roku właściciel budynku zniknął a władze gminy Gniewino, na terenie której leży Nadole zostały z opuszczonym i dewastowanym budynkiem. Do którego wprowadzili się dzicy lokatorzy. I którym sprawnie zajęły się ekipy szabrowników, w tym złomiarzy mających wprawę w rabunkowym demontażu infrastruktury zabudowań po pobliskiej elektrowni jądrowej. W ciągu niespełna dekady budynek został kompletnie ograbiony z elementów nadających się do spalenia (drewno) lub sprzedania w skupach złomu i metali kolorowych. W budynku spotykali się fani strzelania paintall, eksplorowali go też fani opuszczonych budowli. 'Złomiarze' wycięli nawet stalowe elementy konstrukcji filarów budynku. Za przyczyną ich aktywności w styczniu 2011 roku, pod naporem zalegającego śniegu część budynku zawaliła się.
Katastrofa budowlana
Zdarzenie zakwalifikowano jako katastrofę budowlaną, co pozwoliło powiatowemu nadzorowi budowlanemu wydać decyzję o jego natychmiastowym rozebraniu. W takim przypadku zgoda właściciela budynku nie jest potrzebna. Ciężar wyburzenia hotelowca spoczął na gminie.
Pierwotnie, wykonawcy oczekiwali kwoty i 2 milionów złotych za wyburzenie i rozebranie budynku. Finalnie znalazł się przedsiębiorca, który zgodził się wyburzyć i rozebrać budynek w zamian za ... gruz powstały w wyniku tej operacji.
Wykonanie robót rozbiórkowych kompleksu hotelowego składającego się z szeregowo z sobą połączonych obiektów pawilonu socjalnego, hotelu robotniczego i sali gimnastycznej oraz 30 boksów garażowych, trafostacji i budynku gospodarczego.
1. Pawilon socjalny: powierzchnia zabudowy 1.329,2 mkw., kubatura 16.431 m3, powierzchnia użytkowa 3.766 mkw.
2. Hotelowiec: powierzchnia zabudowy 3.989,1 mkw., kubatura 47.115 m3, powierzchnia użytkowa 13.185 mkw.
3. Sala gimnastyczna: kubatura - 3.206 m3, powierzchnia użytkowa 502 mkw.
Konieczność natychmiastowego wykonania rozbiórki obiektu wynika z nakazu Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Wejherowie - decyzja Nr PINB-VII-7142/1/11. |
"Pewnie, że wolałbym zarobić na tej robocie milion albo i dwa, ale skoro gmina stawia sprawę jasno: nie ma kasy, a mnie potrzebny jest gruz do utwardzania dróg gruntowych, więc zgodziłem się." - wiosną 2011 roku mówił Władysław Ruszewski, szef firmy transportowo-drogowej z Krokowej, wykonawca rozbiórki. - "Teraz będziemy mieli zapas gruzu na ładnych parę lat. Trzeba go będzie rozdrobnić i na prace drogowe będzie jak znalazł. Do tej pory musiałem kupować ten materiał po 30 zł za tonę". Jak informował portal naszemiasto.pl Wiadomości Wejherowa: "Gruz będzie składowany na terenie żwirowni, którą dysponuje firma."
Został nam się ino plac
Po hotelu mającym w sumie około 20 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni użytkowej - został plac. Budynek zniknął rozebrany całkowicie, a prowadzące do niego podziemne korytarze zostały zasypane. Tak zniknął kawałek historii polskiego hotelarstwa. Ocalony od zapomnienia w materiałach prasowych, kilku filmowych reportażach i staraniem Pomorskiego Forum Eksploracyjnego.
Autor: Jacek Piasta
źródła:
http://atom.edu.pl/index.php/program-jadrowy-w-prl/ej-zarnowiec.html
http://www.forum.eksploracja.pl/viewtopic.php?f=130&t=2726
http://wejherowo.naszemiasto.pl/artykul/rozpoczela-sie-rozbiorka-hotelu-w-nadolu-filmik,838218,art,t,id,tm.html
Zainspirował mnie wpis na e-hotelarstwo.com z 17 stycznia 2011 roku, w którym pisaliśmy o Hotelu Nadole
http://www.e-hotelarstwo.com/aktualnosci/ciekawostki?more=355904865
|