Hotelarstwo
Dzisiaj jest: Czwartek, 21 Listopad 2024, imieniny Janusza i Konrada
Szukaj w serwisie:    

Zamknąć za sobą drzwi


Błyszczą złotem lub chromem. Bywają satynowane. Są duże. Nie dają się zamontować do każdych drzwi. Wymagają wielkiej precyzji przy montażu i delikatnego traktowania. Nie działają bez prądu. A mimo to są uznawane za bezpieczniejsze i lepsze niż stary, dobry, sprawdzony klucz mechaniczny. Zamki drzwiowe na karty.
Współcześnie na rynku hotelarskim funkcjonują zamki na trzy rodzaje kart: magnetyczne, chipowe oraz zbliżeniowe. Bez względu na to, w jaki sposób dane zapisane na karcie zwolnią rygiel, otwierając pokój, dobry zamek winien mieć kilka ważnych cech.
Czas dostępu
Po użyciu karty w zamku drzwi powinny dać się otworzyć klamką tylko jeden raz w dodatku w czasie nie dłuższym niż 10 sekund. To wystarczy, by gość otworzył drzwi i zaczął wchodzić do pokoju lub wprowadzać bagaż. Jednak gdyby przez maks. 10 sekund od użycia karty drzwi nie otworzył, np. zmieniając zdanie (zapomniał portfela z lady recepcji) lub szarpiąc się z napastnikiem – rygiel w zamku powinien automatycznie ponownie zablokować drzwi. Aż do ponownego użycia karty.
Czas pracy baterii
Dobry zamek powinien pracować 1,5 roku na komplecie baterii, przy założeniu 10 wejść do pokoju dziennie. W większości polskich hoteli oznacza to zwykle 2 lata, z uwagi na mniejszy ruch. To baterie w zamku gwarantują, że on działa, czyta karty, pracują mechanizmy otwierające i zamykające rygle. Niestety, tanie produkty cechuje znacznie większy apetyt na energię. Kiepski montaż, niedbałe wykonanie precyzyjnych części, słabe materiały to więcej prądu potrzebnego do poruszania elementów mechanicznych i baterie starczają na krócej niż rok. To cecha wszystkich tanich modeli.
Komplet alkalicznych baterii AA lub AAA dobrej firmy to wydatek rzędu 15 złotych, gdy mają to być dobre baterie cena wzrasta do 25 złotych za komplet. Przy 100 pokojach to 2,5 tys. złotych wyrzuconych co drugi rok w błoto. Ta kwota to równowartość dwóch drogich zamków świetnej firmy lub trzech zamków naprawdę dobrej klasy.
Mechanika
To tutaj rozgrywa się istotna część konkurencji. W dobrych zamkach wszystkie elementy są wykonane z materiałów wysokiej jakości. Części zamka chodzą miękko, płynnie, ale sprężyście. Nie ma „skoków” ani szarpnięć. Zamek pracuje cicho. Pracuje tak po 5 i 10 latach hotelowej eksploatacji. Jak to sprawdzić? W hotelach, które montowały zamki na początku tego stulecia, czyli właśnie 10 lat temu. Język zamka powinien być trzyczęściowy z przeciwstawną częścią środkową. Tanie zamki mają jeden, duży język, tak jak w przypadku zwykłych tanich zamków mechanicznych.
Obok trzyczęściowego języka powinna być zapadka blokująca, by zamka nie dało się otworzyć od zewnątrz („kartą kredytową” wkładaną między drzwi a futrynę, jak to można zobaczyć na amerykańskich filmach.) Filmy filmami, ale gdy chodzi o bezpieczeństwo gościa w pokoju, to niemożliwe winno być wejście poprzez takie manipulowanie.
Elementem niezbędnym jest też osobny rygiel pozwalający na mechaniczne zamknięcie drzwi od wewnątrz. Pozwala to gościowi zamknąć się w pokoju. Niektóre zamki nie mają rygla. Blokowany jest język zamka. To półśrodek. Zamknięcie zamka od wewnątrz na rygiel powoduje, że drzwi nie otworzy żadna zwykła karta. Ani pokojowa, ani pracownik techniczny, ani nawet dyrektor (każde swoją kartą) nie dostaną się do pokoju zamkniętego od środka przez gościa. Wszelkie próby będą kończyły się niepowodzeniem. A jeśli gość zasłabnie? Czy pozostaje jedynie forsowanie siłowe i wyważanie drzwi? Absolutnie nie. W dobrych systemach istnieje karta określana „emergency”. Jako jedyna otwiera także zamki zamknięte od środka na rygiel.
Wkładka na klucz mechaniczny
Sprzedawcy zamków, które takiej mechanicznej wkładki na klucz nie mają – dyskredytują jej obecność w zamku. Po co w zamku elektronicznym mechaniczna wkładka na staroświecki klucz? By można było otworzyć zamek, gdy rozładują się baterie w zamku. Ale przecież można otworzyć zamek z awaryjnego zasilania zewnętrznego. Można. A co można, gdy coś z elektroniki w zamku się popsuje, a zamek drzwiowy nie ma mechanicznej wkładki? Można jedynie wyłączyć pokój z eksploatacji, bo popsuty zamek zwykle zostaje w trybie otwartego pokoju tzn. każde naciśnięcie klamki otwiera drzwi. A mając zamek elektroniczny z mechaniczną wkładką możemy wydać gościowi przy check-in’ klucz do pokoju i on sobie tym kluczem będzie bez problemu zamek otwierał. Jeśli nie mamy zamków z mechanicznymi wkładkami, a na przysłanie nowego zamka musimy czekać np. miesiąc – wówczas przez miesiąc pokoju nie możemy nikomu wynająć.
Znam dwa hotele w Polsce, mające po kilkadziesiąt pokoi każdy, w których przez długi okres wszystkie pokoje otwierały się kluczami mechanicznymi wydawanymi normalnie gościom w recepcji. W jednym przypadku wadliwa partia płytek sterujących pracą zamków wymagała kilkumiesięcznej reklamacji przez polskiego pośrednika u chińskiego producenta, a później nie miał kto przyjechać i płytek tych wymienić. W drugim – dostawca zamków zwinął się z rynku nim zamki uruchomił, a właściciel nie chciał czekać z uruchomieniem hotelu na znalezienie kogoś, kto się na tych zamkach zna i będzie je umiał uruchomić i zaprogramować. I tak, przez kilka miesięcy w hotelu otrzymywało się tradycyjny klucz mechaniczny do pokoju. Co by było, gdyby w obydwu obiektach zdecydowano się na tańsze zamki bez mechanicznych wkładek?
Autonomiczny programator
Szukając oszczędności w systemie, producenci zamków eliminują programatory, zastępując je programami komputerowymi. Wychodzą z założenia, że w każdej recepcji i tak stoi komputer więc jest gdzie zainstalować program. W ten sposób przekonują potencjalnych klientów do swoich rozwiązań. Tym bardziej, że prawdziwy programator to urządzenie potrafiące kosztować kilka tysięcy złotych. Problem zaczyna się, gdy wyłączą w budynku prąd. Większość hoteli nie ma zasilania awaryjnego, a UPS wystarcza na kilka minut pracy komputera. Co potem? Jeżeli wyłączenie prądu nastąpiło np. wczesnym popołudniem, to jak wykonać karty dla przyjeżdżających do hotelu klientów? Dane meldunkowe można wpisać w zeszyt, fakturę wystawić kolejnego dnia, pieniądze przyjąć w gotówce, do pokoju wejść po schodach, skoro nie jeździ winda. Tylko jak zaprogramować kartę, skoro nie działa komputer? A autonomiczne programatory na wbudowanych akumulatorach bez problemów pracują 24 godziny lub więcej (w zależności od ilości wykonanych operacji), zapewniając gościom dostęp do pokoi. Oczywiście, mimo programatora, na co dzień karty można programować z programu komputerowego. Zamki drzwi także działają mimo wyłączeń prądu. Zasilają je bowiem wewnętrzne baterie AA lub AAA.
Serwis pogwarancyjny
Cena zamka to wcale nie jest najważniejszy jego parametr. Znacznie ważniejsze jest to, czy sprzedawca zamków gwarantuje nam montaż. Nawet odpłatnie. Jeśli nie i twierdzi, „że to prosta, standardowa sprawa”, to łże i proszę od niego zamków nie kupować. Dlaczego? Bo gdy zakładane własnym sumptem przez hotelarza zamki nie będą prawidłowo funkcjonowały, to ów hotelarz usłyszy, że winny jest niefachowy montaż, a to oznacza utratę gwarancji. I kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy złotych wydanych na zamki można wydać jeszcze raz na kolejne. Bo w drzwi zniszczone otworami montażowymi i technologicznymi nie da się założyć zwykłych zamków tak, by nie pozostały ślady. A sprzedawcy tanich, chińskich zamków nie chcą ich montować. Wiedzą bowiem, że jakość wykonania sprzedawanego produktu oznacza kłopotliwy i czasochłonny montaż oraz czas stracony na sprawienie, by zamki zaczęły działać. Co wtedy? Albo proponuje się zaporową cenę montażu albo przekonuje się klienta, że montaż „to prosta sprawa”.
Drugą sprawą po montażu jest konserwacja. Zamki mają ruchome części poruszane i mechanicznie, i elektrycznie. To precyzyjne mechanizmy, wrażliwe na kurz i brud. Czy sprzedawca zamków gwarantuje nam konserwację? W czasie trwania gwarancji? A po gwarancji? Ile taka konserwacja kosztuje? Przy zamkach polecam sprawdzać dostawcę wyjątkowo rzetelnie. Gdzie zamontował pierwsze zamki i ile czasu tam pracują? Wycieczka nawet na drugi koniec Polski, by dowiedzieć się opinii o zamkach od użytkujących je na co dzień pokojowych i tak będzie tańsza niż kilkanaście czy kilkadziesiąt zamków kupionych w ciemno. Jeśli firma dopiero zaczyna handlować zamkami (rok, dwa lata), to proponuję szukać takiej, której produkty pracują w polskich hotelach ponad 5 lat, a firma nadal nimi handluje.
Zalew chińskimi produktami nie ominął i tej części rynku. Wiele firm zaczyna handlować zamkami elektronicznymi, traktując je tak jak zwykłe, mechaniczne. Chcą je sprzedać i na tym koniec. Czasami mają zamki w dobrych tzn. niskich cenach. Proszę pamiętać, że nie ma nic za darmo. Tania mechatronika nie może być dobra. A zamki kupuje się, by służyły 10 i więcej lat. Standardowa gwarancja to 12 miesięcy, a przepisy o rękojmi rozszerzają ją do 24. Dobre zamki ma karty magnetyczne mają 3 lata gwarancji, a bywa że i 5 lat. Jedna z firm oferująca japońskie zamki daje 10 lat gwarancji pod warunkiem regularnych konserwacji i przeglądów zamków. Co jeszcze jest ważne: Jaki jest czas reakcji serwisu? Kiedy do hotelu przyjedzie serwisant? A może sprzedawca nakaże zdemontować zamek i dostarczyć do punktu sprzedaży? To pozornie banalne pytania, ale za każdym z nich kryje się wyłączony ze sprzedaży pokój.
Karta magnetyczna, chipowa czy zbliżeniowa?
Od roku sprzedawcy lansują zamki na karty zbliżeniowe. To najdroższe z zamków w sprzedaży i tańsze w produkcji.
Tańsze w produkcji, bo wyeliminowane zostało kilka części więc i materiały kosztują mniej i montaż trwa krócej. A mimo to zamki te są najdroższe. To, że są drogie w zakupie to jedno. W hotelu są one także najdroższe w eksploatacji. Dlaczego? Dlatego, że jedna karta zbliżeniowa kosztuje około 8 złotych za sztukę. A do kart goście nie przywiązują wagi. Tego nauczyły karty magnetyczne. Czasami nawet mające nadruki reklamowe hotelu, wręcz stworzone by je zabrać na pamiątkę pobytu.
Tyle, że karty magnetyczne można kupić za 40-50 groszy za sztukę. A zbliżeniową za 8 zł za sztukę. Przy 500 kartach (mniej więcej roczny zapas kart magnetycznych w średniej wielkości hotelu) różnica w cenie zakupu wyniesie 3750 złotych rocznie. I tak rok w rok przez 10 lat. Poza kłopotliwym pilnowaniem gości, by nie zabierali ze sobą kart przy opuszczaniu pokoju – jakie hotelarz ma korzyści z zamków na karty zbliżeniowe? Żadnych.
 
Jacek Piasta
 
Zamki polecane:
MIWA – sprzedawca nie sprzedaje zamków bez montażu. W cenie transakcji otrzymuje się np. pierwsze 500 kart magnetycznych.
KAbA – wysoka jakość, preryjny montaż, świetne wykonanie i bezawaryjna praca.
Zdecydowanie nie polecamy tanich chińskich zamków.
 
Głównym celem stosowania zamków drzwiowych na karty jest bezpieczeństwo prawne hotelu, a dokładnie właściciela. Po pierwsze: nie można oskarżyć hotelu o kradzież z pokoju podczas nieobecności gościa, bo zamki rejestrują w pamięci każde ich otwarcie, w dodatku rozpoznając karty personelu i gościa. A wydruk z pamięci zamka jest dowodem w postępowaniu sądowym. Po drugie personel recepcji nie ma jak sprzedawać pokoi hotelowych „na lewo”, tj. za pieniądze brane do własnej kieszeni zamiast do kasy hotelu. Nie okrada więc pracodawcy. O ile ten od czasu do czasu zleca wykonanie wydruków z pamięci zamków i analizuje wyniki. Po trzecie: goście czują się bezpieczniej w pokojach, których drzwi wejściowe są wyposażone w zamki na karty. Poczucie bezpieczeństwa daje świadomość, że ktoś kiedyś nie mógł dorobić klucza do naszego pokoju, by pod naszą nieobecność bez śladu wejść i ograbić pokój hotelowy.