Fot. (c) PureStockX |
Pierwszą reakcją na spadek liczby gości i przychodów jest redukcja personelu. Tymczasem jeśli skoncentrujemy się nie na cięciach, ale na wyeliminowaniu błędów i niedostatków naszego działu gastronomii, to może się okazać, że wcale nie są one niezbędne
Światowy kryzys gospodarczy dotknął rynki turystyczne, zagościł w branży hotelarskiej i zajrzał do zakładów gastronomicznych. Jak ja, z punktu widzenia dyrektora hotelu oraz członka organizacji promującej miasto i region, z którym jestem związany, to postrzegam ? Obiekty noclegowe organizują wyraźnie mniejszą liczbę konferencji i bankietów niż w tych samych miesiącach poprzedniego roku i roku 2007. Częściej zdarza się, że organizatorzy takich imprez na miesiąc czy dwa przed terminem ich realizacji odwołują rezerwacje. Natomiast te, które są jednak organizowane, mają budżet mniejszy niż pierwotnie planowano, co pociąga za sobą pogorszenie ich jakości. Zwykle organizatorzy skracają czas trwania bankietów (np. do godziny 23.00 zamiast 02.00), wybierają nie tyle mniej wystawne, co po prostu oszczędne menu: bez zakąsek, wybornych win, ryb i owoców morza na zimnej płycie lub prosiaka uroczyście wnoszonego o 24.00 lub po prostu rezygnują z przerw kawowych.
Wojciech Łopaciński
Udostępniono znaków, materiał w pełnej wersji liczy 4946 znaków.