
Kamery są nieodłącznym wyposażeniem większości hoteli. Mają przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwo gościom. Jeżeli jednak taśmy trafią w niepowołane ręce, mogą spowodować kłopoty”, informuje „Gazeta Prawna”. Dziennik przytacza przykład przekazania zapisu z hotelowego monitoringu w niepowołane ręce, a następnie uczynienia z niego dowodu w sprawie rozwodowej. W rezultacie gość obiektu zażądał od hotelu 110 tys. zł zadośćuczynienia.
Cytowany przez „Gazetę Prawną” radca prawny jest zdania, że hotel naruszył szereg praw gościa: do ochrony danych osobowych, wizerunku, prywatności i godności, a także prawo gościa hotelowego do zachowania w tajemnicy informacji o jego pobycie w hotelu oraz okolicznościach związanych z tym pobytem.
Według gazety hotelarz powinien być jak ksiądz, który nie łamie tajemnicy spowiedzi, a zatrzymanie w tajemnicy tego, kto, z kim i kiedy meldował się w hotelu, to jedna z zasad dekalogu hotelarzy. Gazeta dodaje, że nawet policja, która przychodzi z prośbą o wgląd w listę gości hotelowych, nie ma prawa dostać takich danych bez nakazu.
Więcej w materiale „Gazety Prawnej” „Tajemnica hotelowa jak tajemnica spowiedzi” - http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/648929,tajemnica_hotelowa_jak_tajemnica_spowiedzi.html