Prosta z pozoru sprawa jaką jest znalezienie i wydanie rzeczy pozostawionej w obiekcie noclegowym zawiera kilka pułapek. Warto ich uniknąć, by nie narazić hotelu na nieprzyjemności, a w skrajnych przypadkach nawet na odpowiedzialność procesową.
Sytuacja I:
Przychodzi rankiem gość do recepcji:
– Czy nie znaleźliście wczoraj w klubie hotelowym portfela?
– Znaleźliśmy, … taki brązowy.
– Ooch, to mój, bardzo dziękuję!
Po czym osoba, która niczego nie zgubiła spokojnie odchodzi z cudzym portfelem!
Jak powinno wyglądać wydanie rzeczy?
Sytuacja II:
– Przepraszam, kolega zostawił wczoraj w sali konferencyjnej swój aparat fotograficzny, taki mały, srebrny Nikon. Znaleźliście go?
– Tak, jest do odebrania.
– O! To ten. Wie Pani co, to ja go wezmę i mu zaniosę, bo on jeszcze jest w pokoju (uśmiech)
– A jeśli Pan taki uprzejmy – to proszę bardzo (wydanie aparatu).
– Dziękuję. Marek się ucieszy.
W efekcie, prywatne zdjęcia Marka z wakacji, które także były na karcie pamięci trafiają do wszystkich w pracy. Marek jest ośmieszony i upokorzony, jego żona również, pozostali mają dużo zabawy cudzym kosztem.
Jak powinno wyglądać wydanie rzeczy?